Wywiad z Capo


Decibel: Cześć Kamil! Pamiętasz swój pierwszy kontakt z muzyką elektroniczną? Co sprawiło, że zainteresowałeś się właśnie tą muzyką, a w szczególności gatunkiem techno?


Capo: Witam! Mój pierwszy kontakt z muzyką elektroniczną miał miejsce pod koniec lat 90tych. Zaczęło się za sprawą mojego kuzyna, który podrzucał mi płyty i kasety z różnymi odmianami elektroniki. Jak to chyba najczęściej w tamtych czasach bywało, były to kompilacje typu Mayday, Love Parade, Thunderdome, albumy Prodigy itp. Z czasem zagłębiałem się w temat, mój gust się kształtował i zdecydowałem się jednoznacznie na techno.

Swoją pierwszą przygodę klubową zaliczyłem w wieku 16 lat. Było to Silence! Tech Night, które odbywało się cyklicznie w katowickim INQ. Niewiele później pojawiła się informacja o planowanym zamknięciu Tresora. Jako, że już wtedy byłem fanem labelu, to przy wsparciu rodziny udało mi się zorganizować wyjazd. Byłem świadom, że ze względu na wiek jest spora szansa, że nie wejdę do środka, ale mimo wszystko zaryzykowałem i było warto. Zaliczyłem imprezę z Oscarem Mulero i Christianem Wunschem na dwa dni przed zamknięciem starej miejscówki. Będę to jeszcze długo wspominać.

DB: Nie ulega wątpliwości, że wiele dobrego dzieje się w ostatnim czasie wokół Twojej osoby, a wydarzenia spod szyldu Mødule należą zawsze do niezwykle przemyślanych muzycznie przedsięwzięć. Co przyczyniło się do powstania Mødule?

Zgadza się – dzieje się ostatnio dużo i bardzo mnie to cieszy.

Co do Module, to prawdę mówiąc projekt został utworzony przez Oskara Dragona oraz Piotrka Wojtczaka (obecnie AARPS, wtedy NCGY). Ja dołączyłem po czwartej imprezie, na której zagrałem jako zastępstwo dla Piotrka. Obecnie w naszym składzie znajdują się The Effaith, Oscar Dragon, Martinovna i ja.

W związku z tym, że nie byłem w teamie od samego początku, nie jestem w stanie powiedzieć co było czynnikiem decydującym o założeniu kolektywu. Mogę natomiast stwierdzić, że od samego początku zależy nam na zapraszaniu artystów, których naszym zdaniem warto prezentować szerszej publiczności. Stawiamy zdecydowanie bardziej na jakość, niż na popularność. Wielu artystów odwiedziło za naszą sprawą Polskę po raz pierwszy, z czego jesteśmy dumni.

DB: Mødule cechuje nie tylko staranna muzyczna selekcja, ale od niedawna również doznania wizualne, za które odpowiada Martinovna. Skąd pomysł aby Martinovna zasiliła szeregi Mødule?

Uważam, że wizualizacje znacząco poprawiają odbiór muzyki. Wraz z oświetleniem oraz porządnym nagłośnieniem wpływają na podwyższenie jakości eventu. Od pewnego czasu szukaliśmy kogoś, kto pasuje do naszej stylistyki i z kim moglibyśmy nawiązać długoterminową współpracę. Martyna odezwała się do nas na początku 2017, czego wynikiem była pierwsza wspólna impreza z Setaoc Mass w Das Lokalu. Efekty jej pracy bardzo przypadły nam do gustu i krótko później Martinovna dołączyła na stałe do modulowej rodziny.

DB: Zagrałeś w wielu miejscach na mapie klubowej naszego kraju. Były duże festiwale, były kameralne kluby. Pojawiła się również zagranica, gdzie w legendarnym Tresorze miałeś możliwość zaprezentowania swoich umiejętności. Pamiętasz jakie emocje towarzyszyły Ci podczas seta zagranego z winyli, w tak ważnym dla kultury techno miejscu?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywiad z Artefactum

Wywiad z Larix'em

Wywiad z Rust'em