Wywiad z Rust'em


Decibel: Witaj Przemku. Niezwykle cieszymy się, że będziemy mogli Cię gościć podczas kolejnej edycji naszego cyklu “Decibel” w Krakowie. Jako współzałożyciel warszawskiego kolektywu “Warsaw Mechanism”, promotor, dj z wieloletnim doświadczeniem, Twoje sety wysłuchać można było w wielu zakątkach naszego kraju. Kiedy poczułeś, że wymienione zajęcia są tym czym chciałbyś się zajmować “na poważnie”?

Rust: Dobre pytanie. Na początek trzeba byłoby ustalić, co to znaczy „na poważnie”. No i każdą z wymienionych rzeczy traktuje oddzielnie. Dla przykładu jeśli chodzi o bycie promotorem, to nadal myślę o tym poważnie, widzę przed sobą organizację dużych eventów w mega ciekawych miejscach. To trochę takie zboczenie zawodowe, bo w zasadzie gdzie się nie odwrócę, to widzę miejsce, w którym można by zorganizować techno event. Co do samej DJ’ki, to po prostu robię to co kocham i na tym etapie to mi zupełnie wystarczy.

Jak wyglądały początki Twojej drogi jako młodego i nieopierzonego artysty?

Pierwsze gramofony kupiłem w wieku 18 lat i co ciekawe, zarobiłem na nie organizując swoją pierwszą imprezę. Potem zaczęło się zbieranie winyli, co w tamtych czasach nie było prostą sprawą. W Warszawie były 2-3 sklepy, w których kupowało się to co akurat było, ale akurat ciągłe latanie po sklepach i wyszukiwanie nowych winyli wspominam bardzo dobrze.

Lata spędzone za konsolą niewątpliwie ukształtowały Twój gust muzyczny. Który z artystów miał na Ciebie największy wpływ i jak zmieniały się Twoje muzyczne upodobania na przestrzeni czasu?

Co do artysty, to odpowiedź jest bardzo prosta - niezmiennie D.A.V.E. The Drummer. W zasadzie moje gusta bardzo podobnie zmieniały się wraz z nim - zaczynałem od londyńskiego acid techno, a kilka dobrych lat temu zwolniłem, ale nadal bardzo cenię sobie dobrą dynamikę, mocną stopę i nigdy nie powiem nie dobrej 303-jce.

Skąd wziął się pomysł na utworzenie kolektywu “Warsaw Mechanism”?

Po części z sytuacji na warszawskiej scenie, ale głównie z chęci działania przy organizacji imprez. To były okolice 2008 roku. Boom na techno mocno wyhamował, mieliśmy wtedy w Warszawie 4 mocne techno ekipy. Jako, że w jedności siła, udało nam się zjednoczyć kilku liderów, którzy nadal chcieli organizować imprezy i tak powstało Warsaw Mechanism.

“Warsaw Mechanism” to nie tylko przemyślane sety, ale i żywiołowe live acty, przyjmowane bardzo pozytywnie przez publiczność. Proszę zdradź nam, nad czym aktualnie pracują artyści tworzący kolektyw i uchyl rąbka tajemnicy jakie macie plany na przyszłość.

Myślę, że aktualnie wzrok trzeba skierować w stronę Dialogu. Black.Art był z nami od początku, Zvier z którym tworzy duet dołączył w momencie utworzenia ich duetu, ale tak naprawdę też jest z nami od zawsze. Panowie każdą wolną chwilę spędzają w studio i z pewnością niebawem wyjdzie z tego jakaś ciekawa EP’ka. We wrześniu ukaże też się podcast Kobe’go na Te33no Collective. Jeśli chodzi o mnie, to mocno zachęcam do posłuchania podcastu, który nagrałem dla Was - osobiście uważam, że to jeden z lepszych moich podcastów w ostatnim czasie i idealnie oddaje to, co aktualnie najbardziej mnie w tej muzyce jara.

Jako organizator muzycznych wydarzeń miałeś do czynienia z wieloma nietuzinkowymi artystami. Który z zaproszonych gości wywarł na Tobie największe wrażenie?

Muzycznie każdy. Takich staramy się wybierać i to się sprawdza, ale osobiście poza tym, jak ktoś zagra na naszej imprezie, bardzo mocno cenię sobie to, jakim jest człowiekiem. Jest kilka osób, z którymi nadal mam bardzo dobry i bliski kontakt i to właśnie ich cenię sobie najbardziej.

Od dłuższego czasu osoby zorientowane na techniczne brzmienie w naszym kraju mają swoiste eldorado. Kluby w całej Polsce ściągają regularnie artystów z najwyższej półki, festiwale wypełnione są po brzegi zarówno gwiazdami jak i artystami, którzy lada chwila nimi będą. Nie brakuje także niszowych przedsięwzięć skierowanych do koneserów gatunku. Jak oceniasz kondycję rodzimej sceny i czy z perspektywy czasu dostrzegasz jakieś zagrożenia?

To jest drugi boom na techno, który przeżywam w swoim życiu. Chyba nie musimy się oszukiwać, że każdy z nas chce, żeby kondycja techno miała się w Polsce jak najlepiej? Dziś wygląda to zupełnie inaczej niż 15 lat temu. Na techno jest po prostu moda - mi to zupełnie nie przeszkadza. Powstało w Polsce dużo dobrych klubów, które zapraszają dobrych artystów i to jest okej, aczkolwiek uważam, że nadal nie mamy w Polsce jakiegoś wybitnego festiwalu stricte techno. W tej materii jesteśmy daleko za zachodem. Co ciekawe, tym stwierdzeniem zawsze wywołuje gorącą dyskusję. Co do zagrożeń, to nie, nie dostrzegam takowych z bardzo prostego powodu - Ci którzy kochają tą muzykę zawsze znajdą miejsce, w którym mogą jej posłuchać i pobawić się w gronie osób, które nie są przypadkowe.

Nadchodzący “Decibel’ to Twój powrót na Dekerta 47. Jak wspominasz swój pierwszy występ w magazynowych przestrzeniach w okolicach krakowskiego Zabłocia?

Mówimy o Sylwestrze? To był istny rave! Jestem pewien, że tym razem będzie równie dobrze - podoba mi się to, jaka ekipa tworzy to miejsce no i nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić ile się tam zmieniło.

W Warszawie macie wiele znanych klubów, których nazw nie musimy wymieniać. A czy jest u Was miejsce podobne do magazynu przy Dekerta 47, które przypominać może bardziej miejsce rave’ów, niż typowy klub?

Niestety nie, przynajmniej ja takiego nie znam, aczkolwiek we wrześniu rozpoczynamy współpracę z Jasną 1 i liczę na to, że stworzymy tam swoisty reve’owy zakątek.

Dzięki za rozmowę i do zobaczenia!

Dzięki za zaproszenie i do zobaczenia! Zawsze z uśmiechem na ustach odwiedzam Waszą ekipę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywiad z Artefactum

Wywiad z Larix'em